25 maja 2013

unreal

Drażni mnie zapach starych ludzi w supermarkecie przed południem.
Przeraża mnie kruchość życia, gdy dwie młode dziewczyny nagle giną w wypadku.
Uderza mnie przeszłość, wspomnienia i stare błędy.
A nocami czuję się tak nierealnie. Budzę się w środku nocy i to jest takie straszne. Zasypiam, ale co chwilę się budzę. Czasami.
I pusto mi i źle, bo ten świat, bo ludzie, bo ja, bo nikt. Nie umiem żyć, ciągle próbuję tworzyć dobre wspomnienia, ale tylko dokładam sobie tych, o których chcę zapomnieć. I zapominam, i nie pamiętam przeszłości, żyję przyszłością, a raczej nigdy. Czuję się jak szmaciana lalka, w którą ciągle wciskam życie, żyję mimo wszystko, ale nie wychodzi. Rozpadam się na kawałeczki i tylko rzucanie się w wir nauki trzyma mnie w miarę w kupie, bezsensowny sens mojego istnienia.
Boję się wakacji.